Fakty o rzekomym wyzwoleniu Polski przez Armie Czerwoną.
Fakty które otrzeźwią największych sympatyków komunizmu.
Propagandowe filmy, zmanipulowane seriale, książkowe peany. Przez pół wieku władza ludowa robiła wszystko, by zaszczepić w Polakach dozgonną wdzięczność za uwolnienie spod niemieckiej okupacji. Miliony wciąż widzą w Armii Czerwonej wyzwolicieli. A jak wyglądała rzeczywistość ?
Przytoczę tylko kilka faktów, relacjonowanych przez ofiary, było ich tysiące w Polsce, a setki tysięcy w części Europy, którą " wyzwalali czerwonoarmiści "
Rano ratowali, nocą gwałcili.
Gdy Bożena Kozłowska z podwarszawskiego Anina ujrzała pierwszego sołdata, z oczu popłynęły jej łzy. Nie mogła uwierzyć, że to koniec okupacji. Że wróci wolność i bezpieczeństwo. Radość szybko zamieniła się w konsternację. Żołnierz pytał usilnie o wódkę. Jak wspominała: Niemcy zawsze prosili o wodę.
Tego dnia ten sam krasnoarmiejec odwiedził ją raz jeszcze. Tym razem był mocno pijany i przyszedł z towarzyszem. Próbowali zgwałcić ją i siostrę. Kobiety zostały uratowane tylko dzięki interwencji kilku żołnierzy ludowego Wojska Polskiego.
Zwabieni okrzykami sióstr, bezpardonowo wywlekli niedoszłych gwałcicieli z domu. To był jednak wyłącznie wyjątek od reguły. Najczęściej ofiary okazywały się bezbronne.
Dnia we wsi Parczówek ( dawne woj. Kieleckie ) Opowiada mieszkaniec wsi. [19]45 r. wtargnęło dwóch żołnierzy rosyjskich. Po wtargnięciu żołnierze ci sterroryzowali mnie, przykładając mi broń do głowy i grożąc wywozem do Rosji (…). Żołnierze ci twierdzili, że walczą trzeci rok o Polskę, więc mają prawo do wszystkich Polek i że przyszli tu z polecenia komendanta. (…) poczęli terroryzować żonę, przykładając jej rewolwer do ust, kopiąc, ciągnąc za włosy i żądając przy tym kategorycznie oddania córek. Kiedy żona oświadczyła, że absolutnie nie odda córek, wtedy ciągnąc ja za włosy, wyciągnęli na podwórko z mieszkania, gdzie w bestialski sposób, rzucając ją o ziemię, zgwałcili.
Czerwonoarmiści okradali Polaków i plądrowali ich domostwa już w momencie „wyzwolenia”
Osobiście przekonała się o tym rodzina Majkowskich, mieszkańców kaszubskiej wsi Skrzeszewo. Przebywali właśnie w domu, gdy do ich obejścia zawitał oddział sowieckich kawalerzystów. Po dosyć serdecznym powitaniu Polacy z przerażeniem stwierdzili, że w międzyczasie radzieccy żołnierze zdążyli wyprowadzić im ze stajni klacz ze źrebakiem.
Senior rodu stracił również swój zegarek i obrączkę ślubną. Gdy krasnoarmiejcy w końcu odjechali, Majkowscy zostali na podwórzu swojej zagrody boso i w samej tylko bieliźnie – zostali „wyzwoleni” z butów i kożuchów. Marian Majkowski skwitował: Taki był początek pierwszego dnia wolności, nowej wschodniej wolności. Mógł się przynajmniej cieszyć, że przeżył.
Wielu Polaków nie miało okazji nacieszyć się wolnością od hitleryzmu.
Polecam książkę o rzekomym wyzwoleniu Rzeczpospolitej przez Armie Czerwoną pt. „Czerwona zaraza”
